Niezbyt przychylne recenzje ze strony użytkowników sprawiły, że studio stanęło przed nie lada wyzwaniem i musi mierzyć się z wieloma kłopotami.
Błędy na dzień dobry
Cyberpunk 2077 był zapewne najbardziej wyczekiwaną premierą na rynku gier wideo w tym roku. Dzieło CD Projekt RED już od kilku lat rozpalało wyobraźnię graczy na całym świecie. Można powiedzieć, że apogeum nastąpiło w zeszłym roku, kiedy to okazało się, że w jedną z głównych postaci w grze wcielił się Keanu Reeves. Od tego czasu można było zamawiać preordery na PC, PS4 czy XONE. Niestety firma musiała zmierzyć się z wieloma trudnościami, przez co pierwotna premiera gry została kilkukrotnie przełożona i zamiast w kwietniu ukazała się dopiero 10 grudnia.
Choć pierwsze recenzje na PC na branżowych portalach były nader pozytywne, to jednak już wtedy wytykano wiele błędów w grze. Chociaż na PC nie były może one aż tak bardzo zauważalne, to jednak to, co się stało z premierą na PS4 i XONE przerodziło się w koszmar dla graczy. Okazało się, że gra zupełnie nie wygląda tak jak na prezentacjach. Co więcej, jeszcze w listopadzie firma zarzekała się, że Cyberpunk 2077 działa zaskakująco dobrze na tych konsolach. Wydało się, że CD Projekt RED potraktował starsze konsole nieco po macoszemu i Cyberpunk 2077 zbiera koszmarne recenzje na PlayStation i Xboksie. W fachowym serwisie Metacritic posiada on od recenzentów ocenę 89, zaś od użytkowników 7.0. Gorzej to wygląda w przypadku PS4. Tutaj ocena to 50 na 100, a od użytkowników marne 2.9! Nie trudno się dziwić, skoro egzemplarze gry w Polsce kosztowały blisko 300 złotych!
Wiele osób narzekało na to, że grafika jest za słaba, dochodzi do crashu konsoli, tekstury za wolno się wczytują, jest o wiele mniej postaci NPC, a przy tym zauważalny jest spadek klatek na sekundę. Sporo osób zwróciło także uwagę na fakt, że choćby podczas jazdy samochodem po mieście dochodzi do spadku samej grafiki z 1080p na 720p, co jest niestety mocno zauważalne na ekranie.
Firma posypuje głowę popiołem
CD Projekt RED chyba wreszcie zdał sobie sprawę z tego, że jednak zawiódł oczekiwania zbyt dużej liczby graczy. Firma mogła przecież od początku nastawić graczy na to, że ich nowa produkcja na starszych konsolach nie będzie się prezentować tak dobrze, jak na nowych pecetach czy PS5. Zamiast tego otrzymywaliśmy komunikaty, że gra ma być ukoronowaniem odchodzącej generacji konsol. Wyszło, jak wyszło. Teraz na szczęście Polacy przyznają się do błędu. W oficjalnym komunikacie firma zapowiedziała, że mają wyjść mniejsze łatki w ciągu tygodnia od premiery, a w styczniu i lutym mamy spodziewać się sporych patchy. Mają one za zadanie zmienić wygląd gry, wyeliminować najczęstsze błędy. Firma jednocześnie zapowiedziała, że niezadowoleni z gry użytkownicy mogą się ubiegać o pełen zwrot środków.
Twórcy Cyberpunka z pewnością znajdują się na rollercoasterze. Mimo gorszych recenzji gra się całkiem dobrze sprzedaje, więc już chwilę po premierze firmie zwróciły się wszystkie koszta, a gra zaczęła na siebie zarabiać. Inwestorzy jednak mają problem. Wywindowane do wysokiego poziomu ceny za akcje CD Projekt RED po premierzespadły o kilkadziesiąt procent, więc wiele osób mogło stracić sporo na giełdzie, a sama wartość firmy uległa zmniejszeniu.
Plusem tego wszystkiego jest jednak to, że faktycznie na dobrych pecetach, PS5 i Xbox Series X gra ta prezentuje się obłędnie pod względem wizualnym i akurat na tych platformach polska firma nie ma powodów do wstydu.