Jak informuje rzecznik we wtorek w nocy awarii uległa jedna z baterii akumulatorowych w systemie zasilania awaryjnego. - Całe zdarzenie trwało kilka minut. Oddymianie pomieszczeń za pomocą wentylatorów stacji trwało 2 godziny. To standardowa procedura - uspokaja Mateusz Witczyński, rzecznik budowy wykonawcy budowy i dodaje:- Zleciliśmy dostawcy baterii rewizję wszystkich takich urządzeń, które zostały przez niego dostarczone.
Witczyński nie był w stanie powiedzieć czy pożar będzie miał wpływ na termin otwarcia centralnego odcinka drugiej linii metra. - Odbiory są niezależne od wykonawcy - skwitował Witczyński.
W rozmowie z "Gazetą Stołeczną" rzecznik Metra Warszawskiego Krzysztof Malawko powiedział, że strażacy w trakcie odbiorów ocenią, czy pożar wpłynie na termin otwarcia nowych stacji.
tvn24.pl