Aktorka przyznaje, że wybór sztuki nie był przypadkowy. To ukłon w stronę publiczności, która finansowo wsparła zakup nowych foteli do placówki.
– „Maria Callas. Master Class” to zapis lekcji, których udzielała Maria Callas. To były mistrzowskie kursy. Ona w trakcie tych lekcji powiedziała bardzo wiele nadzwyczaj uniwersalnych rzeczy, a jednocześnie jest to tekst teatralny oparty na jej biografii – mówi Krystyna Janda agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.
Spektakl reżyseruje Andrzej Domalik. Krystyna Janda tłumaczy, że tekst jest jej niezwykle bliski, dlatego każde przedstawienie będzie dla niej dużym przeżyciem emocjonalnym.
– Nie znam drugiego tekstu teatralnego, który tak opowiada o relacji artysty z widownią. O tym, co to znaczy wyjść na scenę, co to znaczy zajmować się sztuką, o tym, że życie ze sztuką ma sens i że wybierając sztukę, sprawiamy, że świat staje się lepszy, zostawiamy go bogatszym i mądrzejszym. Ona całe życie temu poświęciła. Oddała sztuce wszystko, szczęście osobiste, życie, dziecko. Piękna opowieść i nadzwyczajnie jest to napisane – podkreśla Krystyna Janda.
Krystyna Janda już po raz kolejny wcieli się w postać największej divy operowej XX wieku. Spektakl „Maria Callas. Lekcja śpiewu” swoją premierę miał 8 lat w Teatrze Powszechnym. Aktorka zagrała 200 przedstawień i za każdym razem sala była wypełniona po brzegi.
– Tak naprawdę jest to spektakl zrobiony jakby na życzenie i na prośbę publiczności. Od kiedy stworzyliśmy fundację i otworzyliśmy teatry, to bez przerwy dostaje prośby na nowo o „Białą bluzkę”, „Marię Callas” i „Kobietę zawiedzioną” – mówi Krystyna Janda.
Premierę spektaklu „Maria Callas. Master Class” na podstawie tekstu Terrence McNally zaplanowano na 3 września, z kolei dwa dni wcześniej odbędzie się pokaz dla publiczności, która sfinansowała zakup nowych foteli do Och-Teatru. Po przedstawieniu zaplanowano spotkanie w foyer i wspólne świętowanie. Krystyna Janda podkreśla, że jest wdzięczna każdemu, kto wsparł tę inicjatywę i dołożył swoją cegiełkę.
– Będę dziękować oficjalnie, bo to rzeczywiście bardzo duży wysiłek. Tu jest 450 miejsc, jeden fotel kosztuje przeciętnie około 2 tys. zł. Zdaję sobie sprawę z tego, że 800 zł, które wpłacili ci ludzie, to są duże pieniądze. My dokładamy tę drugą część. Również bardzo wielu kolegów aktorów kupiło swoje fotele, za co też bardzo dziękuję – mówi Krystyna Janda.
Na każdym zakupionym fotelu widnieje nazwisko ofiarodawcy. Janda przyznaje, że w ten sposób tworzy się piękna tradycja, a pamiątka pozostanie na lata. Każdy fotel to odrębna historia i wyraz miłości do teatru.
– Są na przykład małżeństwa, które kupiły sobie dwa fotele, które są ustawione obok siebie. Są też takie miejsca, że rodzina chciała zachować pamięć o kimś, kogo nie ma już wśród nas, a ponieważ ten ktoś był naszym widzem bez przerwy, to będzie tutaj fotel z tym imieniem i nazwiskiem, takie świadectwo. Jest bardzo wzruszająca historia kilku pań, które kupiły sobie jeden fotel i po prostu będzie napisane, że to jest zbiorowe miejsce. Dużo tu historii – dodaje Krystyna Janda.
Krystyna Janda podkreśla, że zakup nowych foteli przede wszystkim wsparli miłośnicy teatru, dla których jest on niemal drugim domem.