Trudno powiedzieć ile nowatorskich pomysłów narodziło się w głowach, które nie ujrzały światła dziennego z powodu braku funduszy lub dofinansowania. Jedno jest pewne – pomysłów jest dużo. Są również inwestorzy, którzy chcą zainwestować pieniądze w nowy biznes z nadzieją na wysokie zyski. Dlaczego więc z tego nie skorzystać i nie podjąć wzajemnej współpracy?
Kredyty są wysoko oprocentowane i do samego końca nie dają spokoju, dofinansowanie z urzędu pracy jest niewielkie i posiada duże ograniczenia, dotacje z Unii najczęściej wymagają wkładu własnego, a nie każdy posiada wolne środki na koncie. Inwestor natomiast przeznacza pieniądze na nowy biznes w zamian za udziały. Dzielimy się więc przyszłymi zyskami, ale nie ryzykujemy tego, że za kilka miesięcy po rozpoczęciu działalności skończą się pieniądze i zostaniemy z długami. Z inwestorem można wynegocjować indywidualnie warunki, co daje wiele możliwości, choćby spłata udziałów w wyznaczonym czasie. Problemem jest to, że ludzie obawiają się braku swojego doświadczenia, a w inwestorze widzą człowieka srogiego, który w razie jakichkolwiek problemów będzie niebezpieczny i bez skrupułów wyciśnie z nas każdą złotówkę, żeby uratować swoje pieniądze. Błąd! Inwestor często służy wsparciem, dzieląc się swoim doświadczeniem, pomaga rozwinąć skrzydła dzięki swoim kontaktom lub po prostu większymi możliwościami. W takim samym stopniu zależy mu na powodzeniu biznesu, dlatego w razie problemów będzie można liczyć na jego wsparcie. Jednocześnie zdaje sobie sprawę, że nie każdy biznes się udaje. Decydując się na współpracę świadomie podejmuje ryzyko.
Problem polega na tym, że niewiele osób posiada znajomości, dzięki którym mogą pozyskać własnego inwestora. Jak w takim razie do nich dotrzeć? W Internecie można znaleźć kilka serwisów, które kojarzą pomysłodawców z odpowiednimi osobami i pomagają przedstawić swój pomysł na biznes. Kilka razy w roku odbywają się dedykowane spotkania z inwestorami w cztery oczy, dzięki którym możemy się z nimi poznać i pozyskać potrzebny kapitał. Ale nawet najlepsze pomysły potrzebują dobrego biznesplanu i szansy na powodzenie na rynku.„Niektórzy pomysłodawcy tak bardzo skupiają się na swoim pomyśle, że zapominają o aspekcie finansowym swojego przedsięwzięcia. A to przecież najważniejszy powód, dla którego inwestor zamierza wyłożyć pieniądze.”-mówi Norbert Poliński, ekspert ds. kontaktów z inwestorami z Symultana.org. „Prywatni inwestorzy to osoby z dużym doświadczeniem biznesowym. Inwestując własne pieniądze w nowy projekt muszą widzieć w nim potencjał, który pozwoli zrealizować zaplanowany zysk.”- dodaje. Warto więc spojrzeć na pomysł od drugiej strony i wczuć się w rolę anioła biznesu. Jeśli jesteśmy w stanie przekonać go do powodzenia naszego biznesu, to dlaczego nie spróbować?
Pozyskanie inwestora na własne przedsięwzięcie jest niewątpliwe dużą szansą dla każdego, kto bez pomocy nie byłby w stanie zrealizować swoich planów. Tym bardziej, że Internet ułatwia nam to zadanie . Prowadzenie firmy w początkowej fazie rozwoju wymaga dużego zaangażowania i trzeba mieć na uwadze fakt, że prawdopodobnie około 50% zysków trafi do kieszeni inwestora. Jeśli to zaakceptujemy, współpraca z aniołem biznesu może okazać się satysfakcjonująca, czego dowodem jest wiele przykładów.
Czy warto jest próbować? - „W tym wszystkim ważny jest człowiek – inwestorzy widzą potencjał w młodych ludziach. Brak doświadczenia rekompensują swoją determinacją, pomysłowością i świeżym spojrzeniem. Dlatego do odważnych świat należy.„ – zachęca N. Poliński.