Legia Warszawa w ciągu pół godziny strzeliła 3 bramki przeciwnej drużynie. Swoistym pocieszeniem dla poznaniaków był gol w końcówce meczu, strzelony przez Bartosza Ślusarskiego. Warszawiacy wykorzystali każdy słaby punkt przeciwników.
Jednym z nich był brak Manuela Arboledy, którego zastąpił niezbyt pewny na boisku Marcin Kamiński. Gospodarze nie imponowali w tym meczu szybkością, ani umiejętnością wykorzystywania swoich zdolności, czym bardzo rozczarowali kibiców.
MD